piątek, 14 lutego 2014

Prolog


Srebrne ostrze błysnęło,odbijając błękitny blask księżyca.
-Co to jest?-zapytałam z przerażeniem.
-Tylko ty będziesz mogła to zrobić-czas staną w miejscu,serce przyspieszyło,a tętno drastycznie wzrosło.Chłopak złapał moją rękę chcąc dodać mi otuchy,lecz ja nic nie poczułam.Całe moje ciało nagle przestało odczuwać cokolwiek,jakbym dostała nagłego paralżu.
-A-ale ja nie potrafię-odpowiedziałam ledwo słyszalnie.
-Proszę,obiecaj-powiedział błagalnie,patrząc swoją zieloną głębią w moje oczy w których momentalnie zaczęły iskrzyć złote łzy-proszę-wyszeptał błagalnie.
-Obiecuje-wypowiadając te słowo poczułam,jak moje serce pęka na milion drobnych kawałeczków,których już nikt nie jest wstanie dopasować.
Chłopak łapczywie wbił się w moje wargi i pocałował mnie,jakby miał być to nasz ostatni pocałunek...

Niemyliłam się...


Był ostatni...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz